Burger - jak go ugryźć?

Burger - jak go ugryźć?

Czasem potrzebujemy zjeść coś na szybko, by zaspokoić głód i zdobyć porcję energii w drodze do pracy, w trakcie przerwy lub podczas wyprawy. Chleb, bułka, kawałek mięsa, liść sałaty, cebulka, ogórek konserwowy, pomidor, do tego keczup lub majonez, a nieraz jedno i drugie, chyba każdy zjadł kiedyś coś takiego. Czy smakowało?

Burger jest kojarzony z amerykańskim jedzeniem ulicznym, choć tak naprawdę do Ameryki zawędrował z Europy, a konkretnie z Niemiec. Zwiększając swoją popularność, przez wiele lat kawałek bułki z mięsem i dodatkami stał się synonimem amerykańskiego jedzenia, którego założenie brzmi - szybko, smacznie, pożywnie i tanio.

Przez lata powstało tyle odmian i rodzajów burgerów, że dziś nie jesteśmy w stanie ich wszystkich zliczyć, począwszy od tradycyjnych, mięsnych wersji, na burgerach roślinnych skończywszy. Jednak co do zasady nie zmieniło się to, że musi składać się z soczystego kawałka mięsa, bułki i ulubionego sosu. Reszta to dodatki, które mogą uczynić go kulinarnym dziełem sztuki, pozwalając szefom kuchni tworzyć zaskakujące i arcysmaczne kompozycje.

W swoich podróżach po Polsce i świecie staram się zawsze spróbować różnych burgerów. To najlepszy sposób, aby się zainspirować. Podglądam także kilku znanych szefów kuchni, którzy je serwują.

W Dzikiej Kuchni staram się, by każdy burger był idealnie skomponowany. Jak tego dokonać? Mówiąc prosto, chodzi o to, aby każdy jego element był "po coś". By dawał inną teksturę, zapewniał inne odczucia, by kolejno pojawiały się różne smaki, by kompozycja pobudzała zmysły, a gdy klient skończy wgryzać się w danie, żeby czuł, że to, co zjadł, sprawiło mu wielką przyjemność, niczym wyprawa w super miejsce. Moim zdaniem to ideał, do którego, jako Burger Masterzy, powinniśmy dążyć. Ale jak dobrze wiemy, istnieje wiele miejsc, które o tym zapominają i serwują coś zgoła odmiennego - przeciętnego burgera bez ambicji i kulinarnej fantazji, który przypomina po prostu zlepek przypadkowych produktów, które "powinny" się w nim znaleźć. Na szczęście takie miejsca nie są w stanie długo przetrwać na rynku, bo dziś goście są dużo bardziej świadomi niż jeszcze kilka lat temu. Wszechobecna ocena, media społecznościowe, przekazywanie sobie opinii oraz współprace z influencerami i znanymi osobami to dziś chleb powszedni. Internet jest także doskonałym miejscem do tego, by podglądać najlepszych i na bazie tej wiedzy tworzyć samodzielnie swoje burgerowe cudeńka.

Dziś burgera możemy znaleźć w kartach dań wielu restauracji, które uchodzą za najlepsze w Polsce. I bardzo dobrze! Bo to danie pozwala pokazać kunszt szefa kuchni - jak łączy smaki, a przy tym, jaki ma sposób na zarządzanie zasobami. Jeśli wszystko jest mądrze poskładane, uzyskamy bardzo dobry food cost, a co za tym idzie, zwiększymy rentowność punktu gastronomicznego.

Jak zrobić burgera, który wyróżni się na tle konkurencji i zachwyci smakiem? Przepisem na sukces jest w tym przypadku skupienie się na jakości i powtarzalności. Trzeba również dopasować naszą ofertę do klienta, którego chcemy zaprosić do naszej restauracji, baru czy food trucka. Powinniśmy go czasem także zaskoczyć, wyglądem, smakiem czy nazwą burgera. Jeśli chcemy, by burgery grały główną rolę w menu, musimy oczarować klienta, tworząc "historię", "legendę", "opowieść" z nimi związaną.

W moim przypadku wszystko jest spójne i wynika z pasji, szczególnie do dzikiej przyrody, a także chęci wykorzystania maksymalnej liczby produktów pochodzących z natury. Zajmuję się łowiectwem, dlatego pozyskując zwierzynę, której mięso wykorzystuję w kuchni, szanuję każdy kawałek.

Kiedy kilka lat temu zastanawiałem się, w jaki sposób z dziczyzną trafić do jak największej ilości osób, na mojej drodze pojawili się szefowie kuchni, którzy powtarzali, że to wykwintne, najsmaczniejsze polskie mięso, do tego niełatwe w przygotowaniu oraz drogie. Jako influencer łowiecki (od ponad trzynastu lat prowadzę kanał na YouTube - Darz Bór) chciałem, by dziczyzna była dla każdego i by każdy mógł jej spróbować w przystępny i niedrogi sposób.

Stworzyłem food truck o nazwie Dzika Kuchnia, nad którym pracowałem ponad trzy lata. Po tym okresie przyszedł czas, by otworzyć stacjonarny lokal, który do dziś prowadzimy z sukcesami. Zwiększamy obroty, zyskujemy nowych gości, którzy swoimi opiniami utwierdzają mnie w przekonaniu, że nasze burgery są pyszne. W działaniu pomaga nam to, że wyróżniamy się na tle lokali. Choć jesteśmy typowym burger barem, to nietypowa oferta w postaci dzikiego mięsa pozwala nam rozwijać się i zyskiwać coraz więcej stałych klientów.

CAŁY ARTYKUŁ <KLIKNIJ TUTAJ>