Myśl i nie marnuj
Mój serdeczny przyjaciel Bogdan Gałązka obronił niedawno doktorat poświęcony życiu i twórczości Jana Szyttlera. Ten nadworny kucharz Stanisława Augusta Poniatowskiego wydawał nie tylko przyjęcia i dania dla najważniejszych gości króla, ale i niezwykle popularne ówcześnie książki kulinarne oraz poradniki. Ich tematyka ewoluowała, zaczynając od wyrafinowanych receptur kuchni dworskiej, a kończąc w oszczędnej kuchni skromnych domów mieszczańskich.
W ciągu wielu lat Jan Szyttler przeistoczył się z mistrza wysublimowanych smaków w praktycznego nauczyciela codziennego, sezonowego gotowania. Przemianę wymusiła sytuacja polityczno-gospodarcza. Mimo to wybitny i wszechstronny kuchmistrz potrafił doskonale odnaleźć się w nowych warunkach i wyedukować grupę społeczną, która pierwszy raz osobiście prowadziła domy bez majątków i służby. Uczył zaradności, pożyteczności, tradycji i umiejętności maksymalnego wykorzystania dostępnych produktów.
Według współczesnych danych Unia Europejska marnuje 150 milionów ton żywności rocznie, czyli 1/5 tego, co wyprodukowała, posadziła, ugotowała. Zobowiązaliśmy się, zgodnie z umową podpisaną w ramach ONZ, zmniejszyć tę ilość o połowę do 2030 roku. Popycha nas ku temu w dużej mierze chęć ochrony klimatu, świadomość wysokich cen żywności oraz kryzys kosztów życia wielu mieszkańców świata, którzy zmagają się z problemem głodu lub niedożywienia. Najwięcej marnujemy chleba, ziemniaków i drobiu. Jedna trzecia warzyw czy owoców nie zostaje zakwalifikowana do regularnego handlu. Eliminuje je niewłaściwy kształt i rozmiar. Szacuje się, że 1/3 światowej produkcji żywności nie trafia tam, gdzie powinna, czyli na stół. Zamiast tego ląduje w koszu, generując coraz więcej odpadów, zmian klimatycznych i kosztów.
Krok po kroku najbardziej oddani i zaangażowani mieszkańcy naszej planety próbują, choćby w minimalnym stopniu, nauczyć innych, jak poprawić taką rzeczywistość. To nie tylko autorytety nauki, polityki, organizacje non profit, ale też kucharze, wszyscy zabierają głos w sprawie zmiany naszych przyzwyczajeń zarówno domowych, jak i zawodowych. Chwalą się rozwiązaniami, które, choć czasem brzmią banalnie, ostatecznie dają lepsze rezultaty niż bezczynność, w tym nadzór na kosztami, wydatkami, a docelowo - klimatem.
CAŁY ARTYKUŁ >KLIKNIJ TUTAJ<
autor: Agata Wojda, szefowa kuchni