Sezonowe ożywienie sektora HoReCa

Sezonowe ożywienie sektora HoReCa

Przedsiębiorcy nie ustają w wysiłkach, by utrzymać działalność i rozwijać ofertę pomimo zmiennej sytuacji gospodarczej. W lipcu 2025 roku w wielu regionach kraju odnotowano poprawę nastrojów w sektorze HoReCa, a część barier w prowadzeniu biznesu przestała mieć kluczowe znaczenie - podają najnowsze dane GUS. To rosnące koszty zatrudnienia stają się dla wielu firm czynnikiem wymuszającym ostrożność.

Poprawa nastrojów w HoReCa w lipcu br. zależy od regionu - nie wszystkie odczuły ją jednakowo. W porównaniu z czerwcem najbardziej pozytywne zmiany zanotowały Dolny Śląsk (+13,4 pkt), Kujawy i Pomorze (+6,0 pkt) oraz Lubelszczyzna (+1,3 pkt). Największe spadki dotknęły natomiast Wielkopolskę (-17,2 pkt) i Pomorze (-17,1 pkt).

Biorąc pod uwagę skalę roku, widać większy optymizm - osiem regionów osiągnęło wyższe wyniki niż w lipcu 2024 roku, a największe roczne wzrosty zanotowano w województwach: lubelskim, kujawsko-pomorskim i zachodniopomorskim.

Spośród badanych branż, to sektor HoReCa odnotował najwięcej pozytywnych ocen. W lipcu w 10 województwach wskaźnik klimatu koniunktury był dodatni, a najwyższe nastroje towarzyszyły przedsiębiorcom z Lubelszczyzny (R-BCI: 45,9) oraz Pomorza Zachodniego (31,0). W 12 regionach przeważały korzystne oceny bieżącej sytuacji gospodarczej, a połowa regionów spodziewa się dalszej poprawy w kolejnych miesiącach.

Jeśli chodzi o bariery, z którymi mierzą się firmy, ponad 61 proc. przedsiębiorców z połowy Polski wskazało w lipcu koszty zatrudnienia jako główną przeszkodę w prowadzeniu działalności. Najczęściej ten problem zgłaszały firmy z Lubelszczyzny (92,7 proc.), Wielkopolski (92,5 proc.) i Małopolski (86,1 proc.). W porównaniu z czerwcem, w ośmiu regionach odsetek ten spadł - najbardziej na Opolszczyźnie (-26,6 p.p.) i Kujawach z Pomorzem (-19,0 p.p.). Największy wzrost wskazań odnotowano w Wielkopolsce (+66,0 p.p.).

Barierę wzmacnia wzrost przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto - tylko w czerwcu 2025 roku w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 9 proc. względem analogicznego miesiąca poprzedniego roku, osiągając poziom 8 881,84 zł. Oznacza to, że całkowite obciążenia związane z utrzymaniem etatu - uwzględniające składki społeczne, fundusze pracownicze, szkolenia, delegacje czy koszty rekrutacji - przekroczyły próg 10 000 zł miesięcznie na osobę. W styczniu 2026 roku przewidywana jest kolejna podwyżka - płaca minimalna wzrośnie do 4 806 zł brutto, a stawka godzinowa do 31,40 zł, co pociągnie za sobą wyższe składki na ZUS, Fundusz Pracy oraz inne obowiązkowe należności.

- Pracownik to dziś inwestycja z wysokim progiem wejścia - mówi Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres. - Nie każdy jest w stanie przeskoczyć ten pułap, bo koszty zatrudnienia rosną nie tylko w wyniku podwyżek płac, ale także z powodu coraz większych obciążeń związanych z podatkami, składkami i innymi dodatkowymi wydatkami. To zróżnicowanie wymusza na firmach bardziej strategiczne i zindywidualizowane podejście do planowania zatrudnienia oraz zarządzania budżetem przeznaczonym na wynagrodzenia. Szczególnie, że pod tym względem pracownicy i kandydaci mają coraz wyższe oczekiwania, często są one uzasadnione, jednak nie każda firma jest w stanie im sprostać - dodaje Cezary Maciołek.

Rosnące koszty pracy przekładają się na sposób funkcjonowania przedsiębiorstw. Najnowsze badanie Grupy Progres pokazuje, że niemal co druga firma (43 proc.) wycofuje się z zatrudnienia kandydata, jeśli proponowane przez niego wynagrodzenie znacząco przekracza dostępny budżet. W przypadku 37 proc. przedsiębiorstw to nie nowi pracownicy, lecz obecna kadra generuje największe napięcia finansowe - coraz wyższe oczekiwania płacowe są trudne do pogodzenia z możliwościami firmy. Dla jednej czwartej badanych poważnym obciążeniem są wydatki na szkolenia i świadczenia pozapłacowe, a taki sam odsetek wskazuje, że kosztowny i złożony proces rozstania się z pracownikiem dodatkowo utrudnia racjonalne zarządzanie kadrą.

Drugą istotną barierą były wysokie obciążenia na rzecz budżetu, które w 7 województwach zgłaszało ponad 41 proc. przedsiębiorstw. Najczęściej dotyczyło to Małopolski (77,3 proc.) i Wielkopolski (73,2 proc.). W skali miesiąca odsetek ten zmniejszył się w 7 regionach, szczególnie w lubelskim (-43,4 p.p.) i zachodniopomorskim (-17,9 p.p.), a wzrósł najbardziej w wielkopolskim (+49,8 p.p.) i małopolskim (+36,8 p.p.).

Znaczącą przeszkodą pozostaje również niepewność ogólnej sytuacji gospodarczej. Najczęściej wymieniały ją firmy z Wielkopolski (73,2 proc.), Lubelszczyzny (52,6 proc.) i Śląska (50,7 proc.). Mimo to w 9 regionach liczba przedsiębiorców zgłaszających tę barierę spadła, szczególnie w Zachodniopomorskiem (-40,3 p.p.) i na Dolnym Śląsku (-19,0 p.p.).

W lipcu, w większości województw, przedsiębiorcy za najważniejszy czynnik zwiększający koszty uznali ceny energii i paliw. Najczęściej wskazywali je przedstawiciele: lubelskiego (96,4 proc.), małopolskiego (94,5 proc.) i śląskiego (88,7 proc.). Choć wciąż dominują w zestawieniu barier kosztowych, ich znaczenie w porównaniu z kwietniem spadło w 7 regionach, szczególnie w łódzkim (-39,2 p.p.).

Kolejnym istotnym czynnikiem pozostają koszty zatrudnienia, szczególnie w lubelskim (93,5 proc.), małopolskim (92,7 proc.) i zachodniopomorskim (89,5 proc.). W połowie Polski ich znaczenie zmalało - m.in. w wielkopolskim (-21,7 p.p.) i lubuskim (-13,5 p.p.).

Na podium znalazły się też ceny komponentów i usług, które najmocniej obciążają przedsiębiorców z województw: wielkopolskiego (89,9 proc.), zachodniopomorskiego (81,5 proc.) i podkarpackiego (76,3 proc.). Ich znaczenie spadło w 9 województwach, najbardziej w śląskim (-20,2 p.p.) i małopolskim (-17,5 p.p.).

Mimo wyzwań, część firm wciąż działa bez poważnych barier - w Wielkopolsce tak zadeklarowało 53,2 proc. przedsiębiorstw, a w Lubuskiem 27,4 proc..

- Narastające braki kadrowe i rosnące wydatki związane z zatrudnieniem mogą stać się mieszanką o bardzo poważnych konsekwencjach dla rynku pracy i kondycji firm. Niewiedza na temat rzeczywistych kosztów i wyzwań związanych z zatrudnieniem dodatkowo utrudnia podejmowanie skutecznych decyzji. W tej sytuacji konieczne jest poszukiwanie nowych, innowacyjnych rozwiązań, które pozwolą lepiej zarządzać kadrą, optymalizować wydatki i jednocześnie odpowiadać na zmieniające się potrzeby rynku oraz pracowników. Niestety na znaczące obniżki czy spadek kosztów zatrudniania nie ma co liczyć, dlatego wdrażanie efektywnych strategii jest dziś nie tylko wskazane, ale wręcz niezbędne - podsumowuje Cezary Maciołek.