Zmiany w sprzedaży alkoholu online. Czy aby na pewno?
Niemal równo dwa lata temu pisałam dla Ciebie na łamach "Szefa Kuchni" artykuł na temat tego, dlaczego sprzedaż alkoholu przez Internet jest nielegalna. Mimo iż od tego czasu nie nastąpiła tak wyczekiwana zmiana przepisów w tym zakresie, we wrześniu 2022 roku Naczelny Sąd Administracyjny wydał jednak wyrok, który w powszechnej ocenie całej branży gastronomicznej w zasadzie powinniśmy traktować jako przyzwolenie na sprzedaż alkoholu w dowozie. Czy aby na pewno po wydaniu tego wyroku nie ma już żadnych wątpliwości co do legalności sprzedaży alkoholu przez Internet, a stanowisko sądów jest w tym zakresie jednolite? Postaram się odpowiedzieć na tę wątpliwość poniżej.
Sprzedaż alkoholu przez Internet jest niezgodna z prawem
Na początek, dla tych, którzy dwa lata temu nie byli jeszcze czytelnikami "Szefa Kuchni", przypomnę, iż stwierdzenie, że nielegalna jest sama sprzedaż alkoholu przez Internet, jest nie do końca zgodne z prawdą. Bez przeszkód możesz bowiem sprzedawać alkohol przez Internet, ale aby uznać to za w pełni legalne, kupujący powinien odebrać go w miejscu, które zostało oznaczone w udzielonym Ci zezwoleniu na sprzedaż alkoholu jako miejsce prowadzenia przez Ciebie działalności.
Jednym z warunków sprzedaży napojów alkoholowych jest bowiem wykonywanie działalności gospodarczej w zakresie objętym zezwoleniem na sprzedaż alkoholu tylko przez przedsiębiorcę w nim oznaczonego i wyłącznie w miejscu wymienionym w zezwoleniu. Dlatego też urzędy wydające zezwolenie, ściśle trzymające się litery prawa, powszechnie uznawały dotąd, iż skoro na skutek złożenia zamówienia przez Internet sprzedający dostarcza alkohol do miejsca wskazanego przez kupującego, to właśnie tam następuje wydanie zakupionego alkoholu i to właśnie w tym miejscu dochodzi do sprzedaży, a to łamie warunki udzielonego zezwolenia i musi prowadzić do jego utraty.
Jednym z antidotum na te problemy była i jest nadal możliwość dokonywania sprzedaży alkoholu w ramach cateringu, który omawiałam szerzej ostatnio, dziś jednak nie będzie on bohaterem naszego artykułu, w zamian za to skupię się na drugim ze sposób "zalegalizowania" sprzedaży alkoholu w dowozie. Bo to rzeczywiście jest w tym wypadku problem, a nie sama kwestia sprzedaży alkoholu przez Internet.
Odpowiednio skonstruowany regulamin sklepu internetowego
Od wielu już tak naprawdę lat część przedsiębiorców zamiast korzystać z cateringu, uważała, iż sprzedaż alkoholu w dowozie można "zalegalizować", o ile tylko posiada się dobrze skonstruowany regulamin sklepu internetowego. Dlatego też zapisy regulaminów były ciągle udoskonalane i poprawiane. Co z tego, kiedy każda kontrola takiego regulaminu kończyła się w zasadzie jego zakwestionowaniem i utratą zezwolenia na sprzedaż alkoholu i nic nie dawały przy tym odwołania oraz skargi składane do Samorządowych Kolegiów Odwoławczych (SKO), Wojewódzkich Sądów Administracyjnych (WSA), jak i Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA).
Przełom nastąpił dokładnie 8 sierpnia 2018 roku, kiedy WSA w Krakowie w wyroku wydanym w sprawie o sygnaturze akt III SA/Kr 493/18 opowiedział się po stronie przedsiębiorcy i uchylił zaskarżoną decyzję w przedmiocie cofnięcia mu zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Opierając się na zapisach regulaminu stosowanego przez tego konkretnego przedsiębiorcę, WSA podzielił jego stanowisko o tym, iż "sprzedaż przez Internet" z określonego w zezwoleniu punktu sprzedaży, nie jest jeszcze jednym, dodatkowym miejscem sprzedaży, lecz jest to dodatkowa forma komunikacji przedsiębiorcy z potencjalnymi klientami, a więc jednym ze sposobów sprzedaży funkcjonującym w dzisiejszych realiach.
Sukces nadal był jednak połowiczny, SKO złożyło bowiem wówczas skargę kasacyjną do NSA, a zatem ta korzystna dla przedsiębiorców linia interpretacyjna mogła dość szybko upaść. NSA natomiast postanowiło wystawić cierpliwość przedsiębiorców na wielką próbę. Na wyrok NSA przyszło nam bowiem czekać aż dwa lata.
Jednocześnie warto było czekać, bo NSA w wyroku z 8 września 2022 roku, wydanym w sprawie o sygnaturze akt II GSK 2034/18, oddalił skargę kasacyjną SKO i ponownie przyznał rację przedsiębiorcy.
W ocenie NSA zatem sprzedaż napojów alkoholowych "przez Internet" za pośrednictwem witryny internetowej czy też przy pomocy środków komunikacji na odległość przez przedsiębiorcę posiadającego realne, "stacjonarne" miejsce prowadzenia działalności oraz wydanie zakupionych napojów alkoholowych klientowi przez upoważnionego kuriera zgodnie z regulaminem witryny internetowej poza miejscem wskazanym w zezwoleniu, nie wykracza poza zakres objęty zezwoleniem wydanym dla tego punktu, a tym samym nie narusza określonych w zezwoleniu warunków prowadzenia sprzedaży napojów alkoholowych.
Skąd zatem wątpliwości?
Wydawać by się mogło, że powyższy wyrok NSA rozwiązuje wszelkie wątpliwości co do możliwości sprzedaży alkoholu w dowozie, oczywiście pod warunkiem poprawnie zredagowanego regulaminu sklepu internetowego. I w powszechnej opinii rzeczywiście tak jest.
Ja jednak, po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku NSA, postanowiłam sprawdzić, czy NSA nie wypowiedział się przypadkiem również w innych tegorocznych wyrokach co do tej kwestii. Mówiąc szczerze, szukałam wzmocnienia dla argumentacji, iż sprzedaż alkoholu w dowozie jest jak najbardziej zgodna z zapisami ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Cóż, czekało mnie duże rozczarowanie, bo już w pierwszym wyroku (wyrok z 25 maja 2022 roku, wydany w sprawie o sygnaturze akt II GSK 80/19), który znalazłam, NSA wypowiedział się całkowicie odmiennie. Ignorując w zasadzie zapisy regulaminu sklepu internetowego przedsiębiorcy, którego sprawę rozpatrywał, NSA uznał, iż z niepodważalnych ustaleń faktycznych wynika, że do sprzedaży napojów alkoholowych dochodzi w miejscu dostawy (miejscu wskazanym przez klienta), a miejsce to nie jest miejscem wskazanym w zezwoleniu na prowadzenie sprzedaży napojów alkoholowych, co oznacza, że skarżący naruszył warunki udzielonego mu zezwolenia na sprzedaż alkoholu i uzasadnia jego cofnięcie.
Nie mam tutaj miejsca na analizę poszczególnych zapisów regulaminu, które mogły przesądzić o takiej, a nie innej decyzji NSA, nie mam również miejsca, aby wskazać Ci, jakie zapisy powinny się znaleźć w takim regulaminie, aby maksymalnie zminimalizować ryzyko uznania, iż sprzedaż alkoholu w dowozie łamie warunki udzielonego zezwolenia na sprzedaż alkoholu.
Mój cel na dziś jest jednak nieco inny. Chciałabym bowiem sprawić, aby w powszechnej świadomości przedsiębiorców dokonujących sprzedaży alkoholu w dowozie nie utrwalił się powielany ostatnio pogląd, iż wyrok NSA z 8 września 2022 roku właściwie załatwił sprawę i od tej pory już na pewno można legalnie sprzedawać alkohol w dowozie, bo tak absolutnie nie jest.
Dla mnie ten wyrok NSA stanowi tak naprawdę zbiór wskazówek co zrobić, aby taka sprzedaż traktowana była jako zgodna z prawem i nie prowadziła do utraty zezwolenia na sprzedaż alkoholu, jakie zapisy powinien zawierać w tym względzie regulamin i jakie mechanizmy przedsiębiorca powinien wprowadzić w swojej działalności.
Nadal bowiem sprawa każdego przedsiębiorcy analizowana będzie odrębnie, w odniesieniu do zapisów znajdujących się w regulaminie sklepu internetowego prowadzonego przez tego właśnie przedsiębiorcę oraz faktycznego mechanizmu sprzedaży działającego u tego przedsiębiorcy.
Im lepiej zatem będzie ten regulamin sformułowany i w zależności od tego, jak faktycznie będzie przebiegała sprzedaż alkoholu w dowozie w Twoim sklepie internetowym, tym bardziej znacząco jesteś w stanie zwiększyć swoje szanse pozytywnego wyniku ewentualnej kontroli bądź dać sobie i swojemu prawnikowi pole do przekonywania sądów i organów, iż prowadzona przez Ciebie sprzedaż jest zgodna z warunkami udzielonego Ci zezwolenia.
Aby raz na zawsze przesądzić, że sprzedaż alkoholu w dowozie jest legalna, musimy nadal czekać na zmianę przepisów, jednak póki co ustawodawca pozostaje głuchy na sugestie i postulaty zmiany tych dość archaicznych przepisów. Tymczasem nawet NSA wskazał w wyroku z 8 września 2022 roku, iż ustawa jest zupełnie niedostosowana do obecnych realiów rynkowych, co powinno być postulatem "de lege ferenda" do jej zmian w tym zakresie.
Marta Kosecka
adwokat, właścicielka Kancelarii Adwokackiej w Gdyni, autorka bloga przepisnagastronomie.pl